Pamiętacie mini quilt, który zaczęłam szyć w uwagaaa....sierpniu? Otóż, założyłam że jak go nie skończę, nie będę mogła się skupić na żadnym nowym projekcie, w związku z czym można powiedzieć, że zbliżam się do finiszu. Filcowe aplikacje naszywam ręcznie, zamierzam też wtrącić tam część haftowaną i nie mogę się doczekać końca. W sumie, została mi do naszycia jedna chmurka, elementy dekoracyjne i złożenie tej "makatki" w całość.
Jak już wspominałam tydzień temu, coś tam wyszywam, tym razem jest to projekt Polka&Bloom, który znalazłam w świątecznym wydaniu magazynu Mollie Makes (gorąco polecam!). Byłam baardzo entuzjastycznie nastawiona do tego konika, ale jakoś z czasem troszkę mi przeszło, muszę tutaj dodać koloru, bo na ten moment nie jest on ani trochę mój.
A wracając do rzeżuchy, dlaczego nikt mi nie powiedział, że wysianie jej tydzień przed świętami w zupełności wystarczy?:) Nasza rzeżucha rośnie zdrowo, niedługo pewnie upadnie, więc za jakiś czas powtarzamy zabawę ze skorupkami. Bardzo podoba mi się taka forma, sami zobaczcie:
Życzę Wam udanej i słonecznej reszty tygodnia i zapraszam niebawem na małe candy!